Zamek w Kwidzynie - zdjęcie na tle olbrzymiego gdaniska.
13 lipca 2025

Zamek w Kwidzynie - średniowieczna przygoda na własnych zasadach

Wyprawy po zamkach mają w sobie coś z magii. Czasem jednak, zanim przygoda się zacznie… trzeba wrócić drugi raz. Tak właśnie było z Kwidzynem – za pierwszym podejściem pocałowaliśmy klamkę. Ale za drugim? Udało się z nawiązką!

Powrót do Kwidzyna: tym razem skuteczny!

Zamek w Kwidzynie odwiedziliśmy już kiedyś, ale wtedy trafiliśmy na zamknięte drzwi. Choć nie było jeszcze późno, muzeum zamykało się już około 16:00 czy 17:00 — warto to sprawdzić wcześniej, bo godziny są naprawdę krótkie. Tym razem zaplanowaliśmy wszystko lepiej. A przynajmniej tak nam się wydawało...

Jak to bywa z rodzinnym podróżowaniem – przystanki po drodze, jedzenie, siku, niespodzianki – i nagle znowu jesteśmy na styk. Dojechaliśmy późnym popołudniem, dosłownie na ostatnią godzinę zwiedzania. Ale udało się! Zamek był otwarty, a my – gotowi na średniowieczną przygodę!

Zamek z zewnątrz i... wrażenie wow!

Zanim weszliśmy do środka, rzuciliśmy okiem na monumentalne mury i ogromne gdanisko, czyli dawną wieżę ustępową połączoną z zamkiem... długim, krytym korytarzem. Tak, dobrze czytacie – to jedna z największych tego typu konstrukcji w Europie! Robi niesamowite wrażenie, ale postanowiliśmy zostawić ją sobie na deser.

Wnętrza tylko dla nas (i audioprzewodnika)

Sezon jeszcze się nie zaczął, więc w środku byliśmy zupełnie sami. Kupiliśmy bilety (dzieci do lat 7 wchodzą za darmo) i dostaliśmy audioprzewodnik.

Już pierwsze kroki na dziedzińcu zapowiadały klimatyczną wycieczkę – ceglane ściany, wieżyczki i armaty na punkcie widokowym. Ale nie traciliśmy czasu – przewodnik wzywał do środka!

Zwiedzanie z dzieckiem – czyli strategia przetrwania 😉

Zwiedzanie z maluchem to sztuka kompromisu. W podziemiach było chłodno i ciemno, więc długo tam nie zabawiliśmy. Na szczęście później trafiliśmy na salę z niewielkim... kącikiem zabaw na stole! Planszówki, drewniane klocki – niespodziewana atrakcja dla najmłodszych i ratunek dla rodziców. Na zmianę słuchaliśmy audioprzewodnika i dołączaliśmy do budowy tajemniczej wieży z klocków.

Kolejne sale były różnorodne – księgi, meble, przedmioty codziennego użytku z dawnych wieków. Ale największe zaskoczenie czekało w... korytarzu prowadzącym do gdaniska!

Gdanisko zaskakuje!

Wyobrażałam sobie surowy, pusty ganek – a tymczasem w środku było jasno, schludnie i pełno eksponatów. Stare narzędzia, figurki, ceramika – prawdziwa galeria w wąskim przejściu! Niestety, Emilka nie była fanką długiego zatrzymywania się przy jednej rzeczy, więc przeszliśmy korytarz raczej w tempie ekspresowym.

Na końcu czekało samo gdanisko – z maleńkimi okienkami i dziurą pośrodku, dziś zabezpieczoną szkłem. Nasza mała podróżniczka postanowiła sprawdzić, czy da się wejść na środek… Cóż, dziecięca ciekawość nie zna granic 😉 Po krótkiej walce i edukacyjnej rozmowie ruszyliśmy dalej.

Wystawy, których się nie spodziewaliśmy

Zamek to nie tylko średniowiecze! Na wyższych piętrach natknęliśmy się na ekspozycję... przyrodniczą. Realistyczne, wypchane zwierzęta leśne – lisy, sowy, jelenie i żubry – wywołały w naszej córce mieszane emocje. Zachwyt mieszał się ze strachem przy największych okazach, więc nie zostaliśmy tam długo. Ale trzeba przyznać – ekspozycja była bardzo dobrze przygotowana i robiła wrażenie.

Zakończenie z widokiem

Na koniec wróciliśmy jeszcze na dziedziniec, by zrobić kilka zdjęć. Obsługa powoli kończyła dzień, więc zostaliśmy odprowadzeni do wyjścia. Zrobiliśmy jeszcze rundkę wokół murów – warto! Najpiękniejszy widok na zamek jest od strony gdaniska – ogromna konstrukcja i cały kompleks wyglądają wtedy naprawdę imponująco. Na szczęście pobliskie pole było świeżo wykoszone, więc zdjęcia wyszły jak z folderu turystycznego.

Nie znaleźliśmy żadnego placu zabaw w pobliżu (co nas zaskoczyło), więc ostatnie chwile spędziliśmy przy fontannie niedaleko wejścia, a potem ruszyliśmy w dalszą drogę.

Kilka praktycznych wskazówek dla rodzin z dziećmi:

  • 🕒 Sprawdź godziny otwarcia! – Zamek zamykany jest stosunkowo wcześnie, więc warto pojawić się tam najpóźniej około 15:00, żeby mieć czas na spokojne zwiedzanie. W poniedziałki jest zamknięte!
  • 🎧 Korzystaj z audioprzewodnika – opowieści są ciekawe, podane w przystępnej formie i naprawdę pomagają wczuć się w klimat zamku.
  • 🎲 Stolik z grami i klockami w jednej z sal – idealna przerwa dla malucha i chwila wytchnienia dla rodziców.
  • 👶 Zamek nie jest bardzo duży, ale miejscami bywa chłodny (szczególnie w podziemiach) – warto zabrać bluzę, nawet latem.
  • 📸 Najlepsze zdjęcia z zewnątrz? – Zdecydowanie od strony gdaniska!
  • 🚸 Plac zabaw? – Brak w bezpośredniej okolicy. Alternatywa: fontanna i trawnik niedaleko wejścia.

 

Czy warto odwiedzić Kwidzyn z dzieckiem?

Zdecydowanie tak! Choć nie jest to typowe „dziecięce muzeum”, zamek w Kwidzynie potrafi zainteresować zarówno dorosłych, jak i młodszych odkrywców. Kameralna atmosfera, ciekawe ekspozycje i niesamowita architektura tworzą razem udaną mieszankę edukacji i zabawy. A jeśli dodamy do tego piękne widoki – mamy gotowy przepis na udany dzień.

Jeśli jeszcze nie byliście – wpiszcie Kwidzyn na swoją zamkową mapę przygód. A jeśli już tam byliście – czy Was też zaskoczyło to gdanisko? 😄

Zamek w Kwidzynie - historia, ciekawostki, legendy.

Chcesz dowiedzieć się więcej o samym zamku?

W osobnym artykule zamieściliśmy historię i ciekawostki związane z zamkiem. Zajrzyj, jeśli uwielbiasz dawne dzieje!

Staramy przedstawiać się informacje w prosty i obrazowy sposób, żeby nie zanudzić nawet najmłodszych fanów zamków:)

Historia i ciekawostki związane z zamkiem

Więcej podróżniczych wrażeń i inspiracji 👇

Wyprawy po zamkach mają w sobie coś z magii. Czasem jednak, zanim przygoda się zacznie… trzeba wrócić drugi raz. Tak właśnie było z Kwidzynem – za pierwszym podejściem pocałowaliśmy klamkę.
Zamek Chojnik! Od dawna był na naszej liście "koniecznie do zobaczenia", ale odległość robiła swoje. W końcu udało się zorganizować wyprawę. Przyjechaliśmy przed południem, a parking w Sobieszowie nie był
Do Melsztyna dotarliśmy w słoneczne, wrześniowe popołudnie. Parking jeszcze nie był pełny, ale już czuć było, że miejsce żyje – przyjeżdżali turyści, rodziny z dziećmi, motocykliści. Czuć było atmosferę wyprawy,

Copyright © 2025 | Wykonanie PowRope [Dominika Powroźnik]

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wyślij
Wyślij
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!

zdobywcyzamkow@gmail.com

725 538 846

Kontakt

Skontaktuj się z nami w razie pytań, sugestii, problemów lub po prostu po to, aby podzielić się swoją pasją do zamków. Czekamy na Twoją wiadomość! :)